Czasami zdarza się, że nasz telefon zostanie potraktowany ożywcza bryzą, bądź po prostu wykapie się w dużej ilości wody. Czy nie ma wtedy ratunku, czy to już jest jego ostatnie tchnienie? Specjaliści z LG i Samsunga radzą.
Woda to naturalny wróg większości urządzeń elektronicznych. Jednak niektóre z nich są odpowiednio chronione. Nawet zegarki za 10 dolarów potrafią oprzeć się jej działaniu – więc dlaczego nie drogie telefony? Odpowiedź jest prosta.
Aby aparat telefoniczny był zabezpieczony przed działaniem wody musi być większy i dużo cięższy niż zwyczajny model.
Przedstawiciele dwóch firm LG Electronics i Samusnga wypowiedzieli się nie tyle na temat samego zalewania telefonów, co nieodpowiedzialnego postępowania użytkowników po tym fakcie. Według nich jedyną metodą na uratowanie urządzenia jest jak najszybsze rozłączenie baterii od aparatu, aby nie było możliwości wystąpienia spięcia. Następnie należy zanieść telefon do serwisu, aby tam został osuszony. Domowe suszenie na „kaloryferze” nie wchodzi w grę – czasami wystarczy najmniejsza kropla, aby po włączeniu aparatu spalić płytę główną, bardzo wrażliwą na zmiany napięcia.
Wiele urządzeń nie nadaje się jednak po kąpieli do naprawy, jednak istnieje pewien odsetek, możliwych do reanimacji. Jednak LG i Samsung przestrzega, uszkodzenie telefonu przez zalanie go nie jest objęte gwarancją i praktycznie zawsze wiąże się z kosztami ponoszonymi przez użytkownika. Dlatego najlepiej dbać o swój telefon i nie zabierać go pod prysznic ani nawet do łazienki. Wilgoć potrafi być równie zabójcza jak kąpiel w wannie.
